Kilka dni temu rozmawiałem z dyrektorem przez głos na temat strategii handlowej. Dyskutowaliśmy o powodach, dla których moja kuzynka lubi grać na spadki. Uważam, że bańka na rynku kryptowalut jest dość duża. Wzrost tokenów wymaga pozytywnych informacji i kapitału. To oznacza, że trzeba wyłożyć pieniądze. Natomiast spadek wymaga jedynie arbitrażu. W porównaniu do pompowania ceny, arbitraż jest oczywiście łatwiejszy. Dodając do tego pewne zdarzenia losowe, na przykład, że Trump umarł, czy MicroStrategy rozważa sprzedaż… Dlatego dla mnie gra na spadki nie jest pesymizmem, lecz rodzajem szacunku dla płynności.